Na razie początek opowiadania , dalszą część napiszę póżniej.:)
Zakażeni
06.05.12 godz. 03:45
Siedzimy w ciemościach , gdzieś w głębi szpitala..Wkół chodzą jakies rozwściczone bestie.. Jeszcze wcześniej byli ludżmi . Teraz mają tą samą sylwetkę , ale jakby inni.. Żywią się naszymi wnętrznościami.Są jak Zoombie .Pewnie to wszystko przez ten wybuch w laboratorium , wydobyły się jakies zakażenia. Jest coraz więcej zakażonych ludzi , coraz mniej nas. Siedzimy tu we czwórkę : ja ,James ,mała Katy i Nick.Oni są jak wampiry nienawidzili dnia , słońca ... Jedyną szansą na ucieczkę bylo to , by za dnia uciec z miasta . Wtedy Byśmy uciekli do obozu dla ocalałych.W obozie było całe merostwo , wojsko wraz z najważniejszymi osobami. Pojawiła się także grupa ,,łowców". opróżniali budynki zabijając te stworzeni i rataowali ocalałych , by Generał podjął się podłożenia bomby na budynek . mieli plan , by Wysadzić budynki wtedy , by zmniejszyła się liczba tych stworzeń..
-Musimy ruszyć o świcie do wyjścia , bo inaczej zjedzą nas albo będziemy jedni z nich ..-Odparł ponuro James.
-A jeżeli nie zdążymy?- odparłam przerażona.
-Jesli tu zostaniemy i tak prędzzej czy póżniej umrzemy.-odpowiedział Jamies
-Aaa ,,Łowcy"?-spytałam spuszczając głowe w dół.
-Łowcy?! hahaha chyba nie wierzysz w te bzdury !Oni nie istnieją!Nie łódż się...-krzyknął zdenerwowany.
Nic nie odpowiedziałam wróciłam do Małej Katy.Po kilku minutach ruszliśmy długim korytarzem. Byliśmy głodni i spragnieni.Szliśmy dość długo ze ścian słychać było ich przebijające odgłosy.
Szliśmy waskim korytarzem i doszliśmy gdzie byly drzwi otwarte. James wyciągnął nóż by mieć się czym obronić. Wewnątrz izby lekarskiej stała kobieta dość młoda i męszczyzna.Nie atakowali nas. Twierdzili , że są jednymi z ocalałych. Zbytnio im nie wierzyliśmy , ale w koncu zakażeni nie potrafią mówić.Wyglądali dość normalnie i wtedy James odparł.
-Możemy się do was dołączyć?
-No to chodżcie -Mruknęła z niechęcią koBieta i po chwili powiedziała- Anne jestem , a mój kolego to Tom.
-Ja jestem , a raczej byłam t pielęgniarka mogę was zaprowadzić do stołówki i się posilicie .-Powiedziała z zażenowianiem Anne.
-Dziekujemy. My chcemy w dzień jak najszybciej wyjść z miasta . - Szybko mruknęłam.
-Serio? My też mieliśmy taki zamiar tylko ja bym radziła zostać przynajmniej jeszcze jeden dzień. Musimy zabrać potrzebne rzeczy , za[asy itp. Jeśli pójdziemy głodni , nie wyjdziemy z miasta , po prostu nie dojdziemy ..Trzymajcie sie z nami . -Mówiła Anne.
Podążaliśmy cały czas za Tomem i Anne. Cały czas trzymałam Katy za rękę . Strasznie mi się żal zrobiło , że te ,,bestie" zabiły jej rodziców .Była taka samotna i bezbronna , a miało dopiero 13 lat.Gdy przechodziliśmy obok sal . W jednej na stole operacyjnym leżała kobieta , a wokół niej te krwiożercze zoombie. Wyjadały jej wnętrzności . Jeden z nich powoli wyjmował jej Jelita i łapczywie zjadał jak kiełbasę. Drugi natomiast wpijał jej się w szyje i odgryzał kawałki skóry . Widać było , że kobiata niedawno była uśmiercona , bo zwłoki jeszcze nie zdążyły zśinieć.Staliśmy bez ruchu . Chcieliśmy powoli sie wycofać , lecz niestety jeden z tych besti uniósł swoją ociekającą krwią głowę.powoli kroczyliśmy w tył nie odrywając wzroku od potwora.Nagle ruszył z niezwykłą prędkością .James wyciągnął nóż i zaczął się z nim szarpać .
sobota, 19 maja 2012
wtorek, 8 maja 2012
Prawdziwe zdarzenia
Witam dziś opisze kilka zdarzeń ,a dowiedziałam się o nich od Babci i dziadka mojej przyjaciółki. Kiedyś za czasów jeszcze wojny wiele dusz nawiedzało : domy,stodoły,pola itp. Natomiast u w stodole pani J. Kiedyś jak to ujęła ,,straszyło". Mówiła , ze przeważnie nocami aczkolwiek zdarzało się i nad ranem . ,,Coś: zwalało paczki siana , przewracało widły , hałasowało tak iż było to słychać na podwórku. Z rankiem gdy Pan M. Wchodził do stodoły panował nie porządek.
- ,,Zwalone były uprzęże , widły porozrzucane po stodole , siano .."-Mówił dziadek...
Także i jeszcze starym drewnianym domu ,,Coś" zwane duchami zwalało garnki , tłukło naczynia itp.
Zainspirowały mnie także 2 historie oto pierwsza z nich.:
Na bocianisku prowadziło polna droga chłopi często jeżdzili wozami,furami z koniem po siano , zboże itp. Jechał starszy pan i młody chłopak prawdopodobnie jego syn lub jego sąsiad.Był to wieczór wracali do domu. W pewnym momencie gdy przejeżdżali koło ,,nawiedzonego miejsca" Dziadkowie Natalki twierdzą , ze właśnie tam straszyło. I gdy przejeżdżali koło ,,nawiedzonego miejsca" na ich furę wskoczył kogut. Faceci byli zdziwieni i po czym jeden wypadł z fury ten młodszy . Ten co kierował zamiast do przodu jechał do tyłu z niewiadomych przyczyn. Zdziwiony chłopak krzyczał do niego co on zrobił. Kogut o dziwo znikł . A starszy pan z Furą wjechał w bagna. Niestety nie wydostał juz się z tamtąd. Ludzie mówili , a także i dziadek Natalii , że diabeł objawiał sie w postaci koguta i słyszałam jeszcze właśnie o podobnej historii , ale nie pamiętam ja dość dobrze żeby opisać.A to historia Pani A. sąsiadki dziadków Natalii. Przejeżdżała właśnie obok tego miejsca rowerem , ponieważ jechala na pole z kartoflami. I w rowie zobaczyła 5 żołnierzy i się wystraszyła zaczęła jechać i droga wyprowadziła ją gdzięś do lasu . Na szczęście pod wieczór udało jej się wrócić do domu. Hmm.. Bardzo dziwne są te historie i szkoda , że mało ludzi właśnie interesowało sie takimi zjawiskami , bo przynajmniej mogliby je jakoś ukazać. Niestety teraz tylko mogę je opisać na moim skromnym blogu z opowiesciami starszych ludzi.. Domyślam się dlaczego wcześniej wiecej ,,straszyło " niż teraz.Kiedyś stały bardzo stare budynki ,domy i zapewne dusze w nich zostawały teraz domy są cały czas burzone i stawione nowe, nowoczesne...
- ,,Zwalone były uprzęże , widły porozrzucane po stodole , siano .."-Mówił dziadek...
Także i jeszcze starym drewnianym domu ,,Coś" zwane duchami zwalało garnki , tłukło naczynia itp.
Zainspirowały mnie także 2 historie oto pierwsza z nich.:
Na bocianisku prowadziło polna droga chłopi często jeżdzili wozami,furami z koniem po siano , zboże itp. Jechał starszy pan i młody chłopak prawdopodobnie jego syn lub jego sąsiad.Był to wieczór wracali do domu. W pewnym momencie gdy przejeżdżali koło ,,nawiedzonego miejsca" Dziadkowie Natalki twierdzą , ze właśnie tam straszyło. I gdy przejeżdżali koło ,,nawiedzonego miejsca" na ich furę wskoczył kogut. Faceci byli zdziwieni i po czym jeden wypadł z fury ten młodszy . Ten co kierował zamiast do przodu jechał do tyłu z niewiadomych przyczyn. Zdziwiony chłopak krzyczał do niego co on zrobił. Kogut o dziwo znikł . A starszy pan z Furą wjechał w bagna. Niestety nie wydostał juz się z tamtąd. Ludzie mówili , a także i dziadek Natalii , że diabeł objawiał sie w postaci koguta i słyszałam jeszcze właśnie o podobnej historii , ale nie pamiętam ja dość dobrze żeby opisać.A to historia Pani A. sąsiadki dziadków Natalii. Przejeżdżała właśnie obok tego miejsca rowerem , ponieważ jechala na pole z kartoflami. I w rowie zobaczyła 5 żołnierzy i się wystraszyła zaczęła jechać i droga wyprowadziła ją gdzięś do lasu . Na szczęście pod wieczór udało jej się wrócić do domu. Hmm.. Bardzo dziwne są te historie i szkoda , że mało ludzi właśnie interesowało sie takimi zjawiskami , bo przynajmniej mogliby je jakoś ukazać. Niestety teraz tylko mogę je opisać na moim skromnym blogu z opowiesciami starszych ludzi.. Domyślam się dlaczego wcześniej wiecej ,,straszyło " niż teraz.Kiedyś stały bardzo stare budynki ,domy i zapewne dusze w nich zostawały teraz domy są cały czas burzone i stawione nowe, nowoczesne...
środa, 2 maja 2012
Peggy Sue i Duchy - Sen Demona
Dziś przedstawię wam książkę , która szczególnie mnie ujęła . Jest to druga seria ,,Peggy Sue"
,,Peggy Sue i duchy - Sen Demona " to książka szczególnie wciągająca jak dla mnie ,, jak dla nas nastolatków . Fakt bohaterka jest dość młoda , ponieważ Peggy ma dopiero 14 lat i jest uczennicą gimnazjum.
Strasznie zaciekawiło mnie to jak w tej książce opisują ,,Duchy". Nie opisują duchów jako zmarłe osoby a raczej zwane ,,duszami" . Autor opisuje ich jako ,,,Niewidzialnych" . Coś w stylu demonów . W pierwszej części było opisanie w jaki sposób Peggy Sue otrzymała dar , a raczej ,,okulary" przez , które widzi Niewidzialnych , ale to już opiszę następnym razem ponieważ do skończenia tej ksiązki zostały mi 2 rozdziały.
Peggy Sue Niewidzialnych widzi jako takie same postacie róznych rozmiarów , mają białą warstwę przypominającą jogurt . Jesli Peggy Sue spojrzy na nich swoimi ,,magicznymi okularami" zaczynają sie palić i ulatnia się z nich zapach ,,Smażonych karmelków". Duchy próbują ją zniszczyć ponieważ przeszkadza w ich planach , nie powiem jakich , bo żeby zrozumieć trzeba przeczytać. Niestety Peggy chroni potężna moc , w której duchu nie mogą jej zabić z własnej woli , ale mogą uczynić coś co spowoduje wypadek Peggy. Z swobodą mogli zabić jej rodzinę . Miała psa Telepatę z którym porozumiewała się poprzez myśli. Niestety Duchy sppwodowali wypadek jej ojca i musieli wyjechać. Ojciec dostał pracę na opuszczonym Lotnisku na pustyni . Właśnie to na pustynie zaczęły ginąć ludzie z dziwnych powodów......
Ocena 10/10
Podsumowanie : książka warta przeczytania , mega wciągająca i są nieprzewidywalne sceny Polecam !
,,Peggy Sue i duchy - Sen Demona " to książka szczególnie wciągająca jak dla mnie ,, jak dla nas nastolatków . Fakt bohaterka jest dość młoda , ponieważ Peggy ma dopiero 14 lat i jest uczennicą gimnazjum.
Strasznie zaciekawiło mnie to jak w tej książce opisują ,,Duchy". Nie opisują duchów jako zmarłe osoby a raczej zwane ,,duszami" . Autor opisuje ich jako ,,,Niewidzialnych" . Coś w stylu demonów . W pierwszej części było opisanie w jaki sposób Peggy Sue otrzymała dar , a raczej ,,okulary" przez , które widzi Niewidzialnych , ale to już opiszę następnym razem ponieważ do skończenia tej ksiązki zostały mi 2 rozdziały.
Peggy Sue Niewidzialnych widzi jako takie same postacie róznych rozmiarów , mają białą warstwę przypominającą jogurt . Jesli Peggy Sue spojrzy na nich swoimi ,,magicznymi okularami" zaczynają sie palić i ulatnia się z nich zapach ,,Smażonych karmelków". Duchy próbują ją zniszczyć ponieważ przeszkadza w ich planach , nie powiem jakich , bo żeby zrozumieć trzeba przeczytać. Niestety Peggy chroni potężna moc , w której duchu nie mogą jej zabić z własnej woli , ale mogą uczynić coś co spowoduje wypadek Peggy. Z swobodą mogli zabić jej rodzinę . Miała psa Telepatę z którym porozumiewała się poprzez myśli. Niestety Duchy sppwodowali wypadek jej ojca i musieli wyjechać. Ojciec dostał pracę na opuszczonym Lotnisku na pustyni . Właśnie to na pustynie zaczęły ginąć ludzie z dziwnych powodów......
Ocena 10/10
Podsumowanie : książka warta przeczytania , mega wciągająca i są nieprzewidywalne sceny Polecam !
wtorek, 1 maja 2012
Kontynuuacja blooga
Taaa... wiem dość długo mnie nie było ;/ A to za sprawą iż żałuje że założyłam tego blooga ;c
Fakt pisze tu , booo zaraziłam się pisaniem opowiadań i zdecydowałam , że będę dalej tu pisać i , że raczej już tak zostanie ! cieszycie sie? mam nadzieje dziś jeszcze napisze opowiadanie bo będę na ognisku to może coś mi przyjdzie do głowy ^^ A tym razem miłego dzionka życze
Fakt pisze tu , booo zaraziłam się pisaniem opowiadań i zdecydowałam , że będę dalej tu pisać i , że raczej już tak zostanie ! cieszycie sie? mam nadzieje dziś jeszcze napisze opowiadanie bo będę na ognisku to może coś mi przyjdzie do głowy ^^ A tym razem miłego dzionka życze
sobota, 14 kwietnia 2012
GOSPOSIA
Obudziłam sie w nocy , spojrzałam na zegarek była 01:06 . Długo potem nie mogłam zasnąć i po chwili usłyszałam jakby ktoś ruszał garnkami , tak jakby mama krzątała się w kuchni , ale przecież była pierwsza w nocy i mama nie mogła o tej porze zmywać naczyń! No cóż lekko przerażona postanowiłam zejść na dół i sprawdzić co tak hałasuje. Zeszłam powoli po schodach i zanim zdążyłam zapalić światło zauważyłam zamgloną postać , stojącą przy zlewie i zmywającą naczynia.Gdy zapaliłam światło nikogo nie było. Przetarłam oczy i pomyślałam , że pewnie mi sie tylko przewidziało ponieważ byłam senna.Ale o dziwo wszystkie naczynia z wieczornej kolacji były pozmywane .Zdziwiona i lekko przestraszona wróciłam do łóżko . Jeszcze chwilę nie mogłam zasnąć . Usłyszałam ryk sprzątającego odkurzacza . Tym razem nie zeszłam na dół - bałam się ..Schowałam się pod kołdrę i usnęłam. Następnego dnia przy śniadaniu nic nie powiedziałam o tym nocnym wydarzeniu , pewnie pomyśleliby , że jestem nienormalna albo , że mam zwidy . Dlatego też wolałam nic nie mówić i jakby nigdy nic poszłam do szkoły ..Wracając ze szkoły wiedziałam , że nikogo nie było , ponieważ rodzice byli w pracy .Zauważyłam , że drzwi były otwarte . Szybko wbiegłam i zobaczyłam to samą postać zmywającą podłogę . Tym razem mogłam się jej lepiej przyjrzeć . Mogłam stwierdzić iż jest starszą kobietą z dłuższą , aż do kostek spódnicą . Twarzy nie widziałam - była zamazana.... Kobieta obróciła się w moją stronę i zaczęła dość szybko się zbliżać.Uciekłam... Wybiegłam na podwórko i uciekłam do przyjaciółki. O wszystkim jej opowiedziałam , a ona stwierdziła , że naoglądałam się horrorów. No nic poczekałam , aż rodzice wrócą i poszłam do domu.. Mama pochwaliła mnie , ze tak ładnie i dokładnie posprzątałam . Speszyłam się i poszłam na górę do swojego pokoju rozmyślać... Pomyślałam , ze muszę to jakoś rozwiązać , przecież ta istota nie może tak po prostu tu przebywać.
- A jeśli coś mi zrobi albo mojej rodzinie? - pomyślałam..
-Ok.! Dzisiaj pójdę tak jak zwykle spać, jeśli coś usłyszę pobiegnę do rodziców i ich obudzę. Przynajmniej oni powinni coś z tym poradzić...- Cicho powiedziałam do siebie.
Wieczorem poszłam spać..
Obudziłam się w nocy , spojrzałam na zegarek była 01:06.Usłyszałam jakieś odgłosy. Jednak nie były to odgłosy sprzątania . To jakby "ciupanie siekierą". Tak jak wcześniej zaplanowałam , pobiegłam obudzić rodziców . Wołałam ich ale nie odpowiadali . Zapaliłam światło iii... przerażona widokiem zobaczyłam , że ich nie ma , ale na pościeli był krwawy napis :
,,JUŻ POSPRZĄTAŁAM"
Przestraszona , panicznie wybiegłam i krzyczałam szukając rodziców.Niestety... nigdy juz ich nie odnalazłam . Trafiłam do rodziny zastępczej. Rodziców szukały liczne jednostki policyjne , jednakże nigdy nikt ich nie odnalazł..Nikomu nie powiedziałam i tajemniczej Gosposi..Postanowiłam popytać sąsiadów.Wróciłam do mojego dawnego miejsca zamieszkania. Weszłam do domu i poczułam , że gosposia w ogóle stąd nie odeszła tylko chciała się nas pozbyć ale dlaczego?.Wyszłam z domu i ruszyłam do sąsiadów. Dowiedziałam się , że w tym domu mieszkała Hrabina ze swą Gosposią . Gosposia była chciwą kobietą i z zazdrości o ten piękny dom zabiła hrabinę siekierą. Hrabinę nikt nigdy nie odnalazł , ani jej zwłok..
I wszystko stało się jasne...
- A jeśli coś mi zrobi albo mojej rodzinie? - pomyślałam..
-Ok.! Dzisiaj pójdę tak jak zwykle spać, jeśli coś usłyszę pobiegnę do rodziców i ich obudzę. Przynajmniej oni powinni coś z tym poradzić...- Cicho powiedziałam do siebie.
Wieczorem poszłam spać..
Obudziłam się w nocy , spojrzałam na zegarek była 01:06.Usłyszałam jakieś odgłosy. Jednak nie były to odgłosy sprzątania . To jakby "ciupanie siekierą". Tak jak wcześniej zaplanowałam , pobiegłam obudzić rodziców . Wołałam ich ale nie odpowiadali . Zapaliłam światło iii... przerażona widokiem zobaczyłam , że ich nie ma , ale na pościeli był krwawy napis :
,,JUŻ POSPRZĄTAŁAM"
Przestraszona , panicznie wybiegłam i krzyczałam szukając rodziców.Niestety... nigdy juz ich nie odnalazłam . Trafiłam do rodziny zastępczej. Rodziców szukały liczne jednostki policyjne , jednakże nigdy nikt ich nie odnalazł..Nikomu nie powiedziałam i tajemniczej Gosposi..Postanowiłam popytać sąsiadów.Wróciłam do mojego dawnego miejsca zamieszkania. Weszłam do domu i poczułam , że gosposia w ogóle stąd nie odeszła tylko chciała się nas pozbyć ale dlaczego?.Wyszłam z domu i ruszyłam do sąsiadów. Dowiedziałam się , że w tym domu mieszkała Hrabina ze swą Gosposią . Gosposia była chciwą kobietą i z zazdrości o ten piękny dom zabiła hrabinę siekierą. Hrabinę nikt nigdy nie odnalazł , ani jej zwłok..
I wszystko stało się jasne...
wtorek, 10 kwietnia 2012
Sorry
Wiem długo nie wchodziłam na bloga ..- przepraszam . W nagrodę dla was napisałam historyjkę nie wiem czy sie spodoba ale niedługo ją wstawię . Napiszę trochę wiecej historyjek i powstawiam wam ; ) UWAGA każda moja historyjka jest własnoręcznie napisana może czasem jakiś znajomy mi podrzuci , ale żadna nie jest skopiowana z innego blogu ! Jeśli masz wątpliwości spójrz na datę jej wstawienia u mnie , a u kogoś innego , to zapewne rozwieje wasze wątpliwości.
Jeśli zechcielibyście opublikować na tym blogu jakąś waszą historyjkę zapraszam do napisania na e- mail : koniowata123@onet.pl.
To z pewnością sprawi mi przyjemność .
Jeśli zechcielibyście opublikować na tym blogu jakąś waszą historyjkę zapraszam do napisania na e- mail : koniowata123@onet.pl.
To z pewnością sprawi mi przyjemność .
sobota, 3 marca 2012
Kim są duchy?
Inaczej zwani ,,Niewidzialnymi"
Wiara w duchy jest bardzo starym i powszechnym zjawiskiem. Już rzymski pisarz i polityk Pliniusz Młodszy, zmarły około 113 roku n.e., donosi o upiornej postaci, która zakuta w łańcuchy wędrowała po domu, a następnie znikła w podłodze. Kiedy później rozkopano to miejsce, znaleziono zakuty w łańcuchy szkielet.Na Półwyspie Arabskim duchy zamordowanych ludzi nazywają się "afrit", wracają one do świata żywych, by się zemścić na mordercy. Dżiny natomiast to duchy o potężnej postaci, posłuszne rozkazom niektórych ludzi. Słynny duch z opowieści "Z tysiąca i jednej nocy" o lampie Aladyna był właśnie dżinem.
Wiara w duchy
Wiara w duchy jest bardzo starym i powszechnym zjawiskiem. Już rzymski pisarz i polityk Pliniusz Młodszy, zmarły około 113 roku n.e., donosi o upiornej postaci, która zakuta w łańcuchy wędrowała po domu, a następnie znikła w podłodze. Kiedy później rozkopano to miejsce, znaleziono zakuty w łańcuchy szkielet.Na Półwyspie Arabskim duchy zamordowanych ludzi nazywają się "afrit", wracają one do świata żywych, by się zemścić na mordercy. Dżiny natomiast to duchy o potężnej postaci, posłuszne rozkazom niektórych ludzi. Słynny duch z opowieści "Z tysiąca i jednej nocy" o lampie Aladyna był właśnie dżinem.
Wiara w duchy
Wiara w duchy jest ściśle
związana z przekonaniem, że człowiek żyje nadal po śmierci w jakiejś
innej postaci- jeśli nie cielesnej, to choćby jego dusza, kumulująca
jego myśli i odczucia, jego pragnienia i nadzieje. Wiara ta jest
bardzo stara i można ją odnaleźć w wielu religiach. Również religia
chrześcijańska naucza, że dusze po śmierci idą do nieba, piekła lub
czyśćca.
Stąd
blisko już do myśli, że dusze zmarłych nie docierają do swego celu,
lecz zatrzymują się na pewien czas gdzieś "pomiędzy", to znaczy w
zaświatach. W określonych warunkach, przede wszystkim jeśli ktoś zmarł
nagłą śmiercią, powinien pozostać związany ze światem żywych. Powiada
się, że po morzach żeglują statki- zjawy z dawno zaginionymi
załogami, ludzie skazani za jakieś niecny czyn bądź wskutek klątwy na
wieczny niepokój.
Anglia
W Anglii spotkanie z
duchem nie jest niczym niezwykłym. Akurat Wyspy Brytyjskie, a więc
Anglia, Szkocja i Irlandia słyną z licznych zamków, w których straszy,
i nawiedzanych przez duchy domów. W ruinach domu Rathpeak w
irlandzkim hrabstwie Rscommon krąży zjawa młodej kobiety, zamurowanej
żywcem przez brata, ponieważ zakochała się w mężczyźnie wyznającym
inną religię.
Jednym
z najsłynniejszych "strasznych domów" była plebania w Borley w
prowincji Essex- uchodziła ona za najbardziej upiorny dom w całej
Anglii. Rzekomo przez całe dziesięciolecia jako duch pojawiała się tu
zakonnica: pozostawała niewidzialna, lecz ciskała miskami, kamieniami
albo monetami przez pokoje, ciecze przemieniała w atrament, zwracała
na siebie uwagę pukaniem i sprawiała, że znikały niektóre przedmioty.
Później wybuchł pożar i dom spłonął.
piątek, 2 marca 2012
stan LD
To wymaga
pracy i poświęcenia, ale jeżeli sie do tego przyłozysz to na pewno się
uda :) to cos wspaniałego. Dziennik snów jest bardzo ważny. Trzymaj go
najlepiej pod poduszką lub pod łóżkiem, żebyś miała pod ręką. Codziennie
rano, kiedy się obudzisz leż jeszcze chwile, nie ruszaj się i staraj,
najlepiej zamknij oczy i staraj sobie przypomnieć swoje dzisiejsze sny. W
nocy tych snów jest ok.3-4 zależy jak długo śpisz. Po jakimś tygodniu
powinnaś już pamietać swoje sny, jeżeli nie to znaczy, ze potrzebujesz
więcej czasu.
Przed snem zamknij oczy i wyobraz sobie swój sen, w którym nagle odzyskujesz świadomość.
Na początek kilka prostych ćwiczeń:
1. Powtarzać sobie kilka razy podczas dnia (o różnych porach)
"dzisiaj będę mieć świadomy sen" (tzw. afirmacja)
2. Myśleć przed pójściem spać dużo o tym (można też powtarzaćpowyższą sentencję)
3. Rozluźnić się, po czym liczyć oddechy (np od 0 do 100)
4. Można wspomóc się programikami: Brain Wave Generator, I-Doser (można je łatwo zdobyć w internecie), lub utworek [LINK]
Wystarczy słuchać go w dość czułych słuchawkach :)
Technika MILD
1. Obudź się w nocy lub wcześnie rano.
2. Poczytaj przez ok 10 - 15 min(lub porób cokolwiek wymagającego pełnej przytomności).
3. Kładź się znowu spać. Przed snem skup się na myśli: "Następnym razem gdy będę śnił(a), będę pamiętać, aby rozpoznać że śnię".
4.
Wyobraź sobie, że stajesz się świadomy(a) snu, z którego się
przebudziłeś(aś)(dobrze było by pamiętać ten sen). Umieść jakiś "znak
snu(przedmiot, wydarzenie, sytuacja itp.)" i wyobrażaj sobie, że to
dzięki temu rozpoznajesz, że śnisz.
5. Musisz pamiętać żeby twoją ostatnią myślą przed snem było uświadomienie sobie, że śnisz!
A tutaj znajdziesz więcej ćwiczeń LD - [LINK]
OOBE -jak wejść w stan OOBE
Czym jest OOBE?
OOBE (z angielskiego out of body experiences) są to podróże poza nasze ciało.
Bardzo
trudno jest osiągnąć ten stan, jednak jeśli już się uda, możemy
poruszać się zupełnie inaczej, niż w rzeczywistości, bo za pomocą myśli.
I tak możemy np. "odwiedzić" znajomego mieszkającego w innym mieście,
kraju, itd. Mamy wówczas widzenie pod kątem 360 stopni i możemy w
dowolnej chwili przenieść się w inne miejsce.
Jak osiągnąć OOBE?
Jest
kilka metod osiągania OOBE, jedna z nich to tak zwana metoda transowa.
Jest uznawana za jedną z najprostszych, ale i najdłuższych. Mówiąc
"najdłuższych", mam na myśli taką, która pochłania najwięcej czasu. W
bardzo dużym skrócie mówiąc, technika ta polega na wprowadzeniu się w
trans, co umożliwia opuszczenie ciała fizycznego. Trans nie jest niczym
przerażającym, strasznym, czy coś takiego. Nie jest to stan przeznaczony
dla mistyków czy innych "nadprzyrodzonych" ludzi. Mówię to, bo termin
"trans" zaczął obrastać takimi banialukami. Uważam, że dobrym
określeniem tego stanu będzie powiedzenie, że jest to stan między snem a
jawą (ciało śpi, a umysł nie) stan oderwania się od fizycznych spraw.
Odpowiada to mniej więcej definicji z Encyklopedii Popularnej PWN, która
tak mówi o transie: TRANS: Stan podobny do niepełnego snu: obniżona
świadomość, słaby kontakt ze światem zew., automat. działanie; występuje
np. pod wpływem hipnozy lub samoistnie w histerii.
A teraz o
samej metodzie i związanymi z nią zagadnieniami. Jak już wspomniałem
technika, ta polega na wprowadzeniu się w trans. Ale jak to osiągnąć? W
sumie nie jest to trudne, aczkolwiek może się na początku nie udawać,
ale o tym za chwile. Zacznijmy od przygotowania się do przebiegu tej
techniki.
Uważam, że najlepiej próby przeprowadzać w nocy, przed
snem, kiedy jesteśmy zmęczeni i łatwiej się zrelaksować. Naturalnie jest
wtedy taki problem, że po prostu można zasnąć. I to właśnie jest
początkowo największą przeszkodą. Niektórzy stosują tą technikiem
rankiem, za dnia, a jeszcze niektórzy budzą się w środku nocy i wtedy
testują. W sumie u każdego może być inaczej, więc zachęcam do
testowania. Powiem jeszcze jedno. Sama zabawa, trening, powtarzanie
techniki owocuje.
Nawet jeśli nie osiągniesz od razu OOBE to np.
będziesz łatwiej się relaksował albo skutecznie walczył z bezsennością
J. Poza tym rozwijają się w człowieku pewne "zdolności". Nie chcę nic
sugerować, bo nie jest to jakoś udowodnione, ale np. znam człowieka,
który nabył zdolności jasnowidzenia, po ćwiczeniu OOBE. Sam byłem
świadkiem sprawdzania się jego "wizji". U siebie zauważyłem, że zaczęły
się u mnie pojawiać samoistnie LD i to naprawdę ciekawe. Ale wróćmy do
samej techniki.
W pokoju, w którym ćwiczysz, powinno być dość
ciepło, a Ty najlepiej miej na sobie lekki strój, a jak Ci zimno, możesz
przykryć się kołderką lub kocykiem. Zauważyłem, że nie jest to
przeszkodą, chyba że będzie Ci za ciepło. Wtedy po prostu traci się
komfort...
Można położyć się bądĽ siedzieć w wygodnym fotelu.
Richard Webster w "Podróżach astralnych" mówi, że chociaż logiczne są
treningi na łóżku (bo podczas snu naturalnie podróżujemy poza ciało), to
jednak poleca stosowanie techniki na fotelu. Ja również uważam, że dużo
łatwiej coś osiągnąć w wygodnym foteliku, ale rób jak uważasz. Można
puścić sobie cichutką muzyczkę w tle, która spełnia dwie funkcje. Po
pierwsze - zagłusza dĽwięki niepożądane (np. szczekanie psa, ruch
uliczny itd.), po drugie - pomaga się zrelaksować. Ja osobiście polecam
twórczość Mike'a Oldfielda, a w szczególności utwór "Tubular Bells". W
pomieszczeniu, w którym ćwiczysz, powinno być w miarę ciemno (albo
całkowicie), no i trzeba zrobić tak, by nikt Tobie nie przeszkadzał
przez czas ćwiczeń.
A teraz przejdę już (wreszcie! J) do opisu samej techniki.
Leżysz
w łóżku lub siedzisz w fotelu,, w tle słyszysz relaksującą muzyczkę. Co
teraz? W tej chwili po prostu myśl o jakiejś przyjemnej dla Ciebie
rzeczy, by się zrelaksować psychicznie. Jeśli znasz jakąś metodę
relaksacyjną możesz ją teraz zastosować. Ja w tym czasie myślę o tych
wspaniałych rzeczach, jakie daje OOBE. Ty zrobisz, jak uważasz.
Następnie intensywnie wpatruj się w ciemność przed oczami, tak jakbyś
chciał w nią wejść, wniknąć. Po pewnym czasie możesz zobaczyć małe,
liczne "światełka".
Co to właściwie jest? Niektórzy uważają, że
ma to związek z optyką i ze światłem, a np. Donald de Gracia, badacz
OOBE, traktuje je jako bramę do planu astralnego. Jeśli w pogodny dzień
spojrzysz w niebo zobaczysz coś podobnego. Są ludzie, którzy widzą je
wszędzie i zawsze (np. ja) i może jest to sprawa optyki, ale czasem
widoczne są skupienia tych światełek i wokół niektórych ludzi widać
różnokolorowe "łuny". Może jest to jakiś zarodek widzenia aury?
Cokolwiek
miałoby to znaczyć, nie pytaj, bo na aurach się kompletnie nie znam i
się nimi nie interesuję. Z czasem te "światełka" mogą mieć niesamowite
kolory i intensywność, aż w końcu mogą przerodzić się w różne obrazy
zwane hypnagogiami. Są to niezależne od naszej woli pejzaże, osoby,
zwierzęta, rzeczy itd. Jest to sygnał, że jesteś już blisko. Teraz
pomyśl o tym, jak przyjemnie byłoby się unosić, latać. Skup się na tej
myśli, pogłębiaj ją.
Teraz trudna sprawa. Podczas takiego
myślenia (albo wcześniej) możesz po prostu zasnąć! Nie przejmuj się,
jest to naturalny odruch. Chcesz osiągnąć stan między snem a jawą, a to
trudno osiągnąć jednej nocy. Ale cóż: praktyka czyni mistrza. Teraz
możemy przejść do następnego punktu.
Czy kiedykolwiek, gdy
zasypiałeś, miałeś uczucie jakbyś spadał, zsuwał się, może odczułeś
jakby większy ciężar ciała? Jestem niemal pewien, że tak. Czy
przestraszyłeś się tego? Otóż chcę Ci powiedzieć, że takie uczucie
będzie towarzyszyło wychodzeniu z ciała. W miarę pogłębiania relaksu
możesz doznać właśnie takich doznań.
Najważniejsze jest, byś się
nie przestraszył i przyjął to ze spokojem. Póki się tego nie nauczysz,
dalej nie pójdziesz. Kolejną sprawą są wibracje. Najbardziej
zaintrygowały one badacza Roberta Monroe'a (o czym możesz poczytać w
jego książce "Podróże poza ciałem"). Są to "drgania" ciała o różnych
częstotliwościach. Im dłuższy czas będziesz praktykował tą technikę, tym
bardziej zgłębisz to zagadnienie. Jest to kwestia dość indywidualna.
Ważne jest też wyzbycie strachu przed ciemnością. Mrok (w tym
wypadku:-)) jest w porządku.
W pewnym momencie takiego leżenia
możesz nagle stracić przytomność, ale tylko na chwilkę. Jak już ją
odzyskasz, to najprawdopodobniej będziesz unosić się nad swoim ciałem. I
co teraz? Poruszanie się w tym nowym ciele, jak i zachowanie się w nim,
jest kompletnie inne niż w normalnym świecie i jest to rzecz nie do
opisania. Np. masz tam widoczność 360 stopni! Jak można w ogóle sobie to
wyobrazić? I takich rzeczy jest tam od grona. Poruszasz się tam za
pomocą myśli.
Jednak w czasie pierwszej podróży doradzam pozostanie w jednym pomieszczeniu i przyzwyczajenie się do nowych warunków.
I
nie zrażaj się jeśli za pierwszym, drugim czy dziesiątym razem nie
wyjdzie. Zdziwiłbym się, jakby się udało. Na wszystko potrzeba czasu, a
wytrwałość i silna motywacja na pewno znacznie przyśpieszą osiągnięcie
celu.
Innym sposobem osiągania OOBE jest wirująca przestrzeń
magnetyczna. Technika ta polega na przemieszczeniu obrazu mentalnego
mającego aspekty wibrującej przestrzeni energetycznej, na ciało
fizyczne, które w tym czasie pogrążone jest w stanie relaksu. Efektem
końcowym jest eksterioryzacja.
Krokowy opis techniki:
1.
Relaksacja. Połóż się i zrelaksuj. Technika, za pomocą jakiej to
zrobisz, nie odgrywa tutaj większej roli, ważny jest sam stan: "umysł
świadomy, ciało śpiące", do jakiego musisz się doprowadzić... 2.
Wizualizacja. Z zamkniętymi powiekami zwizualizuj sobie obraz mentalnego
wiru lub wibrującej (nie mylić z "wirującej") przestrzeni
energetycznej, mającej aspekty trójwymiarowej głębi. Ciemne tło (jak dla
mnie) daje najlepsze efekty...
3. Przeistaczanie. Zachowując
swój obraz w stanie nienaruszonym (w ciągłym ruchu), przenieś powoli
uwagę na ciało fizyczne. Następnie wyobraĽ sobie, jak przestrzeń oplata
Twoje ciało fizyczne swoim wibrowaniem, z każdej możliwej strony
pobudzając przy tym wibracje ciała fizycznego.
4. Koncentracja.
Utrzymaj nie rozproszoną koncentrację z jednoczesnym utrzymaniem (bądĽ
pogłębieniem) relaksacji - efekt wibracji (ciała fiz.) powinien pojawić
się po około 5 do 15 min. W miarę dalszego utrzymywania tego stanu
wibracje zaczną przybierać na sile, co w efekcie końcowym wywoła stan
eksterioryzacji.
5. Akceleracja - Aby to (eksterioryzacja) się
stało szybciej niż normalnie, należy skoncentrować się (z zachowaniem
koncentracji właściwej) na następującym wyobrażeniu: wibrująca
przestrzeń, jaką sobie stworzyłeś, w gruncie rzeczy jest energią, która
oprócz tego, że wywołuje wibracje (ciała fiz.), może również
przemieszczać inne energie. Skup się więc na głębszym odprężeniu i
pozwól, by wibrująca przestrzeń jaka oplata Twoje ciało fizyczne
(powodując wibracje), poniosła je delikatnym ruchem w górę lub w bok -
tu kierunek nie gra roli, czyli wedle upodobań... Z początku może
powstać efekt przesuwu krokowego, jaki przemieszcza ciało energetyczne
stopniowo, ruchem skokowym (co zależy również od stopnia wibracji...),
ale w miarę praktyki i ćwiczeń w tym kierunku, będzie coraz to lepiej.
Niemniej jednak ruch skokowy prowadzi do tego samego efektu, jedyny
mankament w szybkości z jaką zachodzi właściwe oddzielenie... Aczkolwiek
najlepszy z możliwych efektów może pojawić się również już za pierwszym
podejściem, przy czym wszystko zależne jest od indywidualnych
preferencji...
Kilka uwag:
-Podczas pierwszego wyjścia nie wylatuj poza swoje pomieszczenie mieszkalne.
-Najpierw poćwicz LD (sen świadomy), jakby Ci nie wychodziło. To prostsze.
-Najpierw pomedytuj, żeby poćwiczyć koncentrację, albo poproś kogoś żeby jak coś pomógł ci wyjść z transu (np.poprzez masaż)
czwartek, 1 marca 2012
Ludzie cienia
Słyszeliście coś o ,,ludziach cienia" ? JA właśnie niedawno sie o nich dowiedziałam , za sprawą pewnego chłopaka co twierdzi ze widzi ich prawym kątem oka od dzieciństwa.. Sama byłam zdziwiona i na początku myślałam że to ściema i teraz tak jakby też ale to teraz trochę informacji o ludziach cienia:
Widywane są na całym świecie. Czarne, humanoidalne postacie najczęściej odwiedzają nas w naszych domach, jednak spotkać je można także na zewnątrz. Spotkaniu takiemu najczęściej towarzyszy uczucie strachu i trwogi. Pojawiają się one w postaci „czegoś” gdzieś na granicy pola widzenia, po czym znikają, gdy zostaną zauważone. Jak wyglądają? Ci, którzy mieli (nie)szczęście je zobaczyć najczęściej opisują ciemną sylwetkę, pozbawioną ust, nosa i rysów twarzy. Ich rozmiar może być różny i waha się od wzrostu małego dziecka do wysokiego mężczyzny. Niektórzy świadkowie mówią o lśniących czerwonych oczach... Mogą być płaskie i dwuwymiarowe, ewentualnie przybierać formę trójwymiarowego obłoku jakby pary. Poruszają się w sposób niezwykle szybki, ale nieskoordynowany. Potrafią skakać od ściany do ściany lub stanąć w otwartych drzwiach. Niektórzy ludzie zauważyli jakby zarys szaty z kapturem lub kapelusza z szerokim rondem. Nie ma właściwie raportów o atakach ze strony ludzi z cienia. Wydają się one świadome obecności obserwatorów i sprawiają wrażenie, że ich celem jest przestraszenie świadków, jednak nie próbują nawiązać jakiegokolwiek kontaktu.
Istnieje wiele teorii próbujących wyjaśnić fenomen ,,Ludzi z cienia" Można je nawet podzielić na paranormalne i naukowe. Jeśli chodzi o hipotezy nie z tego świata to rozciągają się one od parapsychologii do demonologii i od okultyzmu do kosmitów. Zdaniem parapsychologów tajemnicze cienie to ta część zmarłych osób, która przetrwała śmierć materialnego ciała. Słabym punktem tej teorii jest uczucie przerażenia, jakie towarzyszy spotkaniu z ludźmi z cienia, a nie jest znowu tak częste przy ukazaniach się duchów zmarłych. Demonolodzy z kolei sądzą, że postacie te tworzone są przy pomocy czarnej magii przez kogoś, kto chce zaszkodzić obserwatorowi. Inni uważają, że są to istoty z innej rzeczywistości, innego wymiaru egzystencji, które w jakiś sposób przenikają do naszego. Zwolennicy wizyt z kosmosu zaś widzą w nich przedstawicieli obcej rasy z baaardzo daleka.
Naukowcy też wtrącają swoje trzy grosze do tego fenomenu. Ich teorie opierają się głównie na halucynacjach i iluzjach optycznych. Większość świadków zauważyło shadow people gdzieś na granicy pola widzenia. Trafia stamtąd do mózgu mniej informacji niż gdy patrzymy na wprost, zaś nasz mózg ma skłonność do pareidoli, czyli „widzenia” znajomych kształtów i form tam, gdzie ich nie ma. W ten sposób chmury mogą stać się zwierzętami czy statkami dryfującymi po niebie, a przypadkowy układ światła i cienia tajemniczą figurą. Z kolei z hypnagogią mamy do czynienia, gdy ktoś jest na granicy jawy i snu. Jest jeszcze świadomy otoczenia, jednak już pojawiają się obrazy z jego podświadomości. Stanowi takiemu często towarzyszy silne odczucie strachu. Narkotyki, halucynogeny i szereg leków psychotropowych może produkować w naszym mózgu postaci ludzkie. Nie potrzeba jednak łykać LSD, aby mieć halucynacje. Pole elektromagnetyczne jest w stanie wchodzi w interferencję z korą czołową, czego wynikiem jest „odmienny stan świadomości” z halucynacjami wzrokowymi i słuchowymi. Także schizofrenia i inne zaburzenia psychiczne mogą prowadzić do podobnych omamów.
Nie wiadomo czym są, nie wiadomo nawet, czy są. Jednak relacje setek ludzi nie mogą być tak po prostu zlekceważone. Badania trwają.
Oto historia tego chłopaka:
Twierdzi że gdy był mały widział prawym kątem oka czarne zakapturzone lub w pelerynie sylwetki. Mówił mi że nie mieli rys twarzy tylko jakby zamazane.Miał dziwne sny z nimi . Przychodzą zawsze gdy nadchodzi ciemność...Jakby żywiły sie naszym strachem . Niedawno dowiedział się jak się bronić..Modlitwa- lecz nie wystarczyło to na długo , po jakimś czasie ponownie przychodziły i nadal pojawiały się w prawym kącie oka..Gdy chciał na nich spojrzeć dokładnie , znikały..Starał się nawiązać kontakt lecz się nie dało.. Poleciłam mu egzorcystę..Tak też postanowił zrobić . Poszedł do proboszcza z jego parafii , lecz ten uznał go czubka ..Poleciłam mu nawiązanie kontaktu poprzez wywołanie ich - wiem to niebezpieczne ponieważ mogłyby go opętać lecz to chyba jedyne wyjście .. Powiedział że kiedyś spróbuje..Jeśli uda mu sie ich odciągnąć postanowił , że będzie pomagał ludziom z problemami podobnymi do nich. Ja także staram się mu pomóc..Jak czegoś się jeszcze dowiem od razu wam napiszę :)
Widywane są na całym świecie. Czarne, humanoidalne postacie najczęściej odwiedzają nas w naszych domach, jednak spotkać je można także na zewnątrz. Spotkaniu takiemu najczęściej towarzyszy uczucie strachu i trwogi. Pojawiają się one w postaci „czegoś” gdzieś na granicy pola widzenia, po czym znikają, gdy zostaną zauważone. Jak wyglądają? Ci, którzy mieli (nie)szczęście je zobaczyć najczęściej opisują ciemną sylwetkę, pozbawioną ust, nosa i rysów twarzy. Ich rozmiar może być różny i waha się od wzrostu małego dziecka do wysokiego mężczyzny. Niektórzy świadkowie mówią o lśniących czerwonych oczach... Mogą być płaskie i dwuwymiarowe, ewentualnie przybierać formę trójwymiarowego obłoku jakby pary. Poruszają się w sposób niezwykle szybki, ale nieskoordynowany. Potrafią skakać od ściany do ściany lub stanąć w otwartych drzwiach. Niektórzy ludzie zauważyli jakby zarys szaty z kapturem lub kapelusza z szerokim rondem. Nie ma właściwie raportów o atakach ze strony ludzi z cienia. Wydają się one świadome obecności obserwatorów i sprawiają wrażenie, że ich celem jest przestraszenie świadków, jednak nie próbują nawiązać jakiegokolwiek kontaktu.
Istnieje wiele teorii próbujących wyjaśnić fenomen ,,Ludzi z cienia" Można je nawet podzielić na paranormalne i naukowe. Jeśli chodzi o hipotezy nie z tego świata to rozciągają się one od parapsychologii do demonologii i od okultyzmu do kosmitów. Zdaniem parapsychologów tajemnicze cienie to ta część zmarłych osób, która przetrwała śmierć materialnego ciała. Słabym punktem tej teorii jest uczucie przerażenia, jakie towarzyszy spotkaniu z ludźmi z cienia, a nie jest znowu tak częste przy ukazaniach się duchów zmarłych. Demonolodzy z kolei sądzą, że postacie te tworzone są przy pomocy czarnej magii przez kogoś, kto chce zaszkodzić obserwatorowi. Inni uważają, że są to istoty z innej rzeczywistości, innego wymiaru egzystencji, które w jakiś sposób przenikają do naszego. Zwolennicy wizyt z kosmosu zaś widzą w nich przedstawicieli obcej rasy z baaardzo daleka.
Naukowcy też wtrącają swoje trzy grosze do tego fenomenu. Ich teorie opierają się głównie na halucynacjach i iluzjach optycznych. Większość świadków zauważyło shadow people gdzieś na granicy pola widzenia. Trafia stamtąd do mózgu mniej informacji niż gdy patrzymy na wprost, zaś nasz mózg ma skłonność do pareidoli, czyli „widzenia” znajomych kształtów i form tam, gdzie ich nie ma. W ten sposób chmury mogą stać się zwierzętami czy statkami dryfującymi po niebie, a przypadkowy układ światła i cienia tajemniczą figurą. Z kolei z hypnagogią mamy do czynienia, gdy ktoś jest na granicy jawy i snu. Jest jeszcze świadomy otoczenia, jednak już pojawiają się obrazy z jego podświadomości. Stanowi takiemu często towarzyszy silne odczucie strachu. Narkotyki, halucynogeny i szereg leków psychotropowych może produkować w naszym mózgu postaci ludzkie. Nie potrzeba jednak łykać LSD, aby mieć halucynacje. Pole elektromagnetyczne jest w stanie wchodzi w interferencję z korą czołową, czego wynikiem jest „odmienny stan świadomości” z halucynacjami wzrokowymi i słuchowymi. Także schizofrenia i inne zaburzenia psychiczne mogą prowadzić do podobnych omamów.
Nie wiadomo czym są, nie wiadomo nawet, czy są. Jednak relacje setek ludzi nie mogą być tak po prostu zlekceważone. Badania trwają.
Oto historia tego chłopaka:
Twierdzi że gdy był mały widział prawym kątem oka czarne zakapturzone lub w pelerynie sylwetki. Mówił mi że nie mieli rys twarzy tylko jakby zamazane.Miał dziwne sny z nimi . Przychodzą zawsze gdy nadchodzi ciemność...Jakby żywiły sie naszym strachem . Niedawno dowiedział się jak się bronić..Modlitwa- lecz nie wystarczyło to na długo , po jakimś czasie ponownie przychodziły i nadal pojawiały się w prawym kącie oka..Gdy chciał na nich spojrzeć dokładnie , znikały..Starał się nawiązać kontakt lecz się nie dało.. Poleciłam mu egzorcystę..Tak też postanowił zrobić . Poszedł do proboszcza z jego parafii , lecz ten uznał go czubka ..Poleciłam mu nawiązanie kontaktu poprzez wywołanie ich - wiem to niebezpieczne ponieważ mogłyby go opętać lecz to chyba jedyne wyjście .. Powiedział że kiedyś spróbuje..Jeśli uda mu sie ich odciągnąć postanowił , że będzie pomagał ludziom z problemami podobnymi do nich. Ja także staram się mu pomóc..Jak czegoś się jeszcze dowiem od razu wam napiszę :)
Witam..!
Cześć :) Razem z przyjaciółką zajęłyśmy się zjawiskami paranormalnymi . Zainteresowały nas od dzieciństwa tak dokładnie od tego czasu w którym poczułyśmy że otaczają nas istoty pozaziemskie -Duchy.Zjawiskami paranormalnymi zajmujemy się już tak z 7 lat. THE PARANOMAL to grupa założona właśnie przez nas..Chcemy pomóc ludziom , którzy mają problemy...
Możesz zgłosić się pod nr gg 42142360
albo poprsotu na e-mail koniowata123@onet.pl
Możesz zgłosić się pod nr gg 42142360
albo poprsotu na e-mail koniowata123@onet.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)