OOBE (z angielskiego out of body experiences) są to podróże poza nasze ciało.
Bardzo
trudno jest osiągnąć ten stan, jednak jeśli już się uda, możemy
poruszać się zupełnie inaczej, niż w rzeczywistości, bo za pomocą myśli.
I tak możemy np. "odwiedzić" znajomego mieszkającego w innym mieście,
kraju, itd. Mamy wówczas widzenie pod kątem 360 stopni i możemy w
dowolnej chwili przenieść się w inne miejsce.
Jak osiągnąć OOBE?
Jest
kilka metod osiągania OOBE, jedna z nich to tak zwana metoda transowa.
Jest uznawana za jedną z najprostszych, ale i najdłuższych. Mówiąc
"najdłuższych", mam na myśli taką, która pochłania najwięcej czasu. W
bardzo dużym skrócie mówiąc, technika ta polega na wprowadzeniu się w
trans, co umożliwia opuszczenie ciała fizycznego. Trans nie jest niczym
przerażającym, strasznym, czy coś takiego. Nie jest to stan przeznaczony
dla mistyków czy innych "nadprzyrodzonych" ludzi. Mówię to, bo termin
"trans" zaczął obrastać takimi banialukami. Uważam, że dobrym
określeniem tego stanu będzie powiedzenie, że jest to stan między snem a
jawą (ciało śpi, a umysł nie) stan oderwania się od fizycznych spraw.
Odpowiada to mniej więcej definicji z Encyklopedii Popularnej PWN, która
tak mówi o transie: TRANS: Stan podobny do niepełnego snu: obniżona
świadomość, słaby kontakt ze światem zew., automat. działanie; występuje
np. pod wpływem hipnozy lub samoistnie w histerii.
A teraz o
samej metodzie i związanymi z nią zagadnieniami. Jak już wspomniałem
technika, ta polega na wprowadzeniu się w trans. Ale jak to osiągnąć? W
sumie nie jest to trudne, aczkolwiek może się na początku nie udawać,
ale o tym za chwile. Zacznijmy od przygotowania się do przebiegu tej
techniki.
Uważam, że najlepiej próby przeprowadzać w nocy, przed
snem, kiedy jesteśmy zmęczeni i łatwiej się zrelaksować. Naturalnie jest
wtedy taki problem, że po prostu można zasnąć. I to właśnie jest
początkowo największą przeszkodą. Niektórzy stosują tą technikiem
rankiem, za dnia, a jeszcze niektórzy budzą się w środku nocy i wtedy
testują. W sumie u każdego może być inaczej, więc zachęcam do
testowania. Powiem jeszcze jedno. Sama zabawa, trening, powtarzanie
techniki owocuje.
Nawet jeśli nie osiągniesz od razu OOBE to np.
będziesz łatwiej się relaksował albo skutecznie walczył z bezsennością
J. Poza tym rozwijają się w człowieku pewne "zdolności". Nie chcę nic
sugerować, bo nie jest to jakoś udowodnione, ale np. znam człowieka,
który nabył zdolności jasnowidzenia, po ćwiczeniu OOBE. Sam byłem
świadkiem sprawdzania się jego "wizji". U siebie zauważyłem, że zaczęły
się u mnie pojawiać samoistnie LD i to naprawdę ciekawe. Ale wróćmy do
samej techniki.
W pokoju, w którym ćwiczysz, powinno być dość
ciepło, a Ty najlepiej miej na sobie lekki strój, a jak Ci zimno, możesz
przykryć się kołderką lub kocykiem. Zauważyłem, że nie jest to
przeszkodą, chyba że będzie Ci za ciepło. Wtedy po prostu traci się
komfort...
Można położyć się bądĽ siedzieć w wygodnym fotelu.
Richard Webster w "Podróżach astralnych" mówi, że chociaż logiczne są
treningi na łóżku (bo podczas snu naturalnie podróżujemy poza ciało), to
jednak poleca stosowanie techniki na fotelu. Ja również uważam, że dużo
łatwiej coś osiągnąć w wygodnym foteliku, ale rób jak uważasz. Można
puścić sobie cichutką muzyczkę w tle, która spełnia dwie funkcje. Po
pierwsze - zagłusza dĽwięki niepożądane (np. szczekanie psa, ruch
uliczny itd.), po drugie - pomaga się zrelaksować. Ja osobiście polecam
twórczość Mike'a Oldfielda, a w szczególności utwór "Tubular Bells". W
pomieszczeniu, w którym ćwiczysz, powinno być w miarę ciemno (albo
całkowicie), no i trzeba zrobić tak, by nikt Tobie nie przeszkadzał
przez czas ćwiczeń.
A teraz przejdę już (wreszcie! J) do opisu samej techniki.
Leżysz
w łóżku lub siedzisz w fotelu,, w tle słyszysz relaksującą muzyczkę. Co
teraz? W tej chwili po prostu myśl o jakiejś przyjemnej dla Ciebie
rzeczy, by się zrelaksować psychicznie. Jeśli znasz jakąś metodę
relaksacyjną możesz ją teraz zastosować. Ja w tym czasie myślę o tych
wspaniałych rzeczach, jakie daje OOBE. Ty zrobisz, jak uważasz.
Następnie intensywnie wpatruj się w ciemność przed oczami, tak jakbyś
chciał w nią wejść, wniknąć. Po pewnym czasie możesz zobaczyć małe,
liczne "światełka".
Co to właściwie jest? Niektórzy uważają, że
ma to związek z optyką i ze światłem, a np. Donald de Gracia, badacz
OOBE, traktuje je jako bramę do planu astralnego. Jeśli w pogodny dzień
spojrzysz w niebo zobaczysz coś podobnego. Są ludzie, którzy widzą je
wszędzie i zawsze (np. ja) i może jest to sprawa optyki, ale czasem
widoczne są skupienia tych światełek i wokół niektórych ludzi widać
różnokolorowe "łuny". Może jest to jakiś zarodek widzenia aury?
Cokolwiek
miałoby to znaczyć, nie pytaj, bo na aurach się kompletnie nie znam i
się nimi nie interesuję. Z czasem te "światełka" mogą mieć niesamowite
kolory i intensywność, aż w końcu mogą przerodzić się w różne obrazy
zwane hypnagogiami. Są to niezależne od naszej woli pejzaże, osoby,
zwierzęta, rzeczy itd. Jest to sygnał, że jesteś już blisko. Teraz
pomyśl o tym, jak przyjemnie byłoby się unosić, latać. Skup się na tej
myśli, pogłębiaj ją.
Teraz trudna sprawa. Podczas takiego
myślenia (albo wcześniej) możesz po prostu zasnąć! Nie przejmuj się,
jest to naturalny odruch. Chcesz osiągnąć stan między snem a jawą, a to
trudno osiągnąć jednej nocy. Ale cóż: praktyka czyni mistrza. Teraz
możemy przejść do następnego punktu.
Czy kiedykolwiek, gdy
zasypiałeś, miałeś uczucie jakbyś spadał, zsuwał się, może odczułeś
jakby większy ciężar ciała? Jestem niemal pewien, że tak. Czy
przestraszyłeś się tego? Otóż chcę Ci powiedzieć, że takie uczucie
będzie towarzyszyło wychodzeniu z ciała. W miarę pogłębiania relaksu
możesz doznać właśnie takich doznań.
Najważniejsze jest, byś się
nie przestraszył i przyjął to ze spokojem. Póki się tego nie nauczysz,
dalej nie pójdziesz. Kolejną sprawą są wibracje. Najbardziej
zaintrygowały one badacza Roberta Monroe'a (o czym możesz poczytać w
jego książce "Podróże poza ciałem"). Są to "drgania" ciała o różnych
częstotliwościach. Im dłuższy czas będziesz praktykował tą technikę, tym
bardziej zgłębisz to zagadnienie. Jest to kwestia dość indywidualna.
Ważne jest też wyzbycie strachu przed ciemnością. Mrok (w tym
wypadku:-)) jest w porządku.
W pewnym momencie takiego leżenia
możesz nagle stracić przytomność, ale tylko na chwilkę. Jak już ją
odzyskasz, to najprawdopodobniej będziesz unosić się nad swoim ciałem. I
co teraz? Poruszanie się w tym nowym ciele, jak i zachowanie się w nim,
jest kompletnie inne niż w normalnym świecie i jest to rzecz nie do
opisania. Np. masz tam widoczność 360 stopni! Jak można w ogóle sobie to
wyobrazić? I takich rzeczy jest tam od grona. Poruszasz się tam za
pomocą myśli.
Jednak w czasie pierwszej podróży doradzam pozostanie w jednym pomieszczeniu i przyzwyczajenie się do nowych warunków.
I
nie zrażaj się jeśli za pierwszym, drugim czy dziesiątym razem nie
wyjdzie. Zdziwiłbym się, jakby się udało. Na wszystko potrzeba czasu, a
wytrwałość i silna motywacja na pewno znacznie przyśpieszą osiągnięcie
celu.
Innym sposobem osiągania OOBE jest wirująca przestrzeń
magnetyczna. Technika ta polega na przemieszczeniu obrazu mentalnego
mającego aspekty wibrującej przestrzeni energetycznej, na ciało
fizyczne, które w tym czasie pogrążone jest w stanie relaksu. Efektem
końcowym jest eksterioryzacja.
Krokowy opis techniki:
1.
Relaksacja. Połóż się i zrelaksuj. Technika, za pomocą jakiej to
zrobisz, nie odgrywa tutaj większej roli, ważny jest sam stan: "umysł
świadomy, ciało śpiące", do jakiego musisz się doprowadzić... 2.
Wizualizacja. Z zamkniętymi powiekami zwizualizuj sobie obraz mentalnego
wiru lub wibrującej (nie mylić z "wirującej") przestrzeni
energetycznej, mającej aspekty trójwymiarowej głębi. Ciemne tło (jak dla
mnie) daje najlepsze efekty...
3. Przeistaczanie. Zachowując
swój obraz w stanie nienaruszonym (w ciągłym ruchu), przenieś powoli
uwagę na ciało fizyczne. Następnie wyobraĽ sobie, jak przestrzeń oplata
Twoje ciało fizyczne swoim wibrowaniem, z każdej możliwej strony
pobudzając przy tym wibracje ciała fizycznego.
4. Koncentracja.
Utrzymaj nie rozproszoną koncentrację z jednoczesnym utrzymaniem (bądĽ
pogłębieniem) relaksacji - efekt wibracji (ciała fiz.) powinien pojawić
się po około 5 do 15 min. W miarę dalszego utrzymywania tego stanu
wibracje zaczną przybierać na sile, co w efekcie końcowym wywoła stan
eksterioryzacji.
5. Akceleracja - Aby to (eksterioryzacja) się
stało szybciej niż normalnie, należy skoncentrować się (z zachowaniem
koncentracji właściwej) na następującym wyobrażeniu: wibrująca
przestrzeń, jaką sobie stworzyłeś, w gruncie rzeczy jest energią, która
oprócz tego, że wywołuje wibracje (ciała fiz.), może również
przemieszczać inne energie. Skup się więc na głębszym odprężeniu i
pozwól, by wibrująca przestrzeń jaka oplata Twoje ciało fizyczne
(powodując wibracje), poniosła je delikatnym ruchem w górę lub w bok -
tu kierunek nie gra roli, czyli wedle upodobań... Z początku może
powstać efekt przesuwu krokowego, jaki przemieszcza ciało energetyczne
stopniowo, ruchem skokowym (co zależy również od stopnia wibracji...),
ale w miarę praktyki i ćwiczeń w tym kierunku, będzie coraz to lepiej.
Niemniej jednak ruch skokowy prowadzi do tego samego efektu, jedyny
mankament w szybkości z jaką zachodzi właściwe oddzielenie... Aczkolwiek
najlepszy z możliwych efektów może pojawić się również już za pierwszym
podejściem, przy czym wszystko zależne jest od indywidualnych
preferencji...
Kilka uwag:
-Podczas pierwszego wyjścia nie wylatuj poza swoje pomieszczenie mieszkalne.
-Najpierw poćwicz LD (sen świadomy), jakby Ci nie wychodziło. To prostsze.
-Najpierw pomedytuj, żeby poćwiczyć koncentrację, albo poproś kogoś żeby jak coś pomógł ci wyjść z transu (np.poprzez masaż)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz